Thomas Alva Edison – żyjący w latach 1847 – 1931 amerykański wynalazca i przedsiębiorca może najbardziej znany jako twórca fonografu – prototypu adaptera i magnetofonu był człowiekiem wszechstronnym. Między innymi udoskonalił telefon Bella, pracował nad udoskonaleniem magnetycznej metody wzbogacania rud żelaza, zbudował zasadowy akumulator niklowo – żelazowy, wybudował w Nowym Yorku pierwszą elektrownię publicznego użytku…. Na jego nazwisko wystawiono w założonych i administrowanych przez niego laboratoriach ponad 1000 patentów, choć metody egzekwowania jego praw podobno budziły kontrowersje, a autorstwo niektórych przypisywanych mu wynalazków było kwestionowane. A czy wiecie, że Edison był samoukiem?

Po opatentowaniu żarówki Edison w bardzo krótkim czasie wykonał całą resztę: elektrownie, przeprowadzanie kabli elektrycznych, przełączniki, bezpieczniki, liczniki, system dystrybucji prądu i wszystko, co potrzebne do upowszechnienia oświetlenia elektrycznego w Ameryce. Na rynek europejski jego wynalazek mógł wejść dopiero po zawarciu umowy finansowej z J.W. Swanem.

Podczas prac nad dekoracyjne żarówki edisona Edison przebadał bardzo dużo materiałów, z których można by zrobić włókno – żarnik. Kosztowało go to około 100 tysięcy dolarów, o czym powiadomił całą Amerykę. Pośród jego zachowanych notatek można znaleźć wpis z dnia, w którym chciał wykonać żarnik z włosów z brody rudego Szkota!
Dzisiaj nie wyobrażamy sobie życia bez prądu – mającego przecież zastosowanie nie tylko do oświetlenia. A przecież jeszcze w XIX wieku elektryczność była tajemniczą siłą i niewielu zdawało sobie sprawę z korzyści z jej okiełznania i możliwości zastosowania. Ba, przeciętny człowiek, nawet posiadający pewną wiedzę nie zdawał sobie sprawy z jej istnienia. Dla prostych ludzi lampa świecąca bez nafty czy silnik elektryczny był „szatańskim wymysłem”. Oświetlenie elektryczne było kosztownym zbytkiem, na który nie każdy mógł sobie pozwolić, dopiero w XX wieku stało się ono powszechne.